W środę musieliśmy z A. podjąć bardzo trudną decyzję... Ami miała przerośniętą żyłkę pod języczkiem, ale nie sprawiała nam żadnych problemów. Jedzenie- ssanie wychodziło jak zazwyczaj bezstresowo także można by stwierdzić że problemu brak... Więc nacinać czy nie ruszać?
Czy wiesz że..?
Taki "problemik" być przyczyną poważnej wady wymowy: seplenienia. Gdy zabiegu kosmetycznego polegającego na nacięciu żyłki i uwolnieniu paru kropelek krewki - unikniemy, w przyszłości zabieg taki będzie musiał już byś wykonany OPERACYJNIE! Dziecko w wieku ok.2 lat (wtedy już mówi, więc odkrywamy problem) musi być uśpione na czas zabiegu i rekonwalescencja jest trudniejsza (dieta, dyskomfort).
Tak więc słysząc te mroczne wizje przeszłości zgodziliśmy się. Amelia zajęczała troszkę (płaczem tego nie nazwę, nawet nie krzykiem) i krewki moze pare kropel uleciało. A dziś jest tak jak dawniej :)
Mamy się świetnie!
A jak Wasze małe jęzorki?
Mój Maluch ma trochę przerośniętą, ale nie ruszamy tego na razie. Ćwiczenia logopedyczne też pomagają w takich sytuacjach i nie zawsze trzeba podcinać. Nam logopeda z pediatrą kazały się wstrzymać na razie. Ale dobrze, że macie to już za sobą :)
OdpowiedzUsuń