poniedziałek, 14 stycznia 2013

Kolooory...

Od pewnego czasu zastanawiam się nad tematem: Dziewczynka- różowa , chłopczyk- niebieski.
W tzw sieciówkach było nam naprawdę ciężko wybrać coś neutralnego. Pamiętam, że już będąc w 32 tygodniu ciąży byłam na podtrzymaniu i poprosiłam A. (nie znaliśmy płci bo kruszyna zawsze wypięła nam pupce do zdjęcia) o zakupienie kilku niezbędnych ciuszków na "wszelki wypadek" /u nas dmuchają na zimne i żyjemy w przekonaniu że przed 35 tyg. nie kupujemy ubranek, by nie "zapeszyć"/ i co? W takiej sytuacji trzeba kupić troszkę tego i troszkę tego... Nie chcąc wydawać zbyt dużych pieniążków, trafialiśmy tylko do sklepów sieciowych. Dziś wiem że to był błąd, gdyż w szafie mam mnóstwo bodziaków z autkami, samolotami i innymi "męskimi" gadżetami ;) Ale to nic,czasem nasza księżniczka zamienia się w księcia, ot co! Chłopczyce też są fajne.

Tak więc teraz, mając już pewne doświadczenie buszuję po sklepach gdzie mam pewność iż znajdę neutralne kolory ale.... no własnie Ale! Mój partner ZAWSZE wybierze coś różowego!!! Cóż to za męska mentalność... Przeglądając ubranka naprawdę ciężko mi znaleźć coś w innych barwach. Czerwień, róż, biel... i chyba to wszystko.

Czy to już zawsze tak będzie że wchodząc patrząc na kolekcje dziecięce zobaczymy zestawy różowe i niebieskie?

Nie mam nic przeciwko ubieraniu dzieci w sposób skomercjalizowany (sama tak przecież robię) ale spotkałam się z wielkim NIE na blogach mamusiowych ii... troszkę mnie zatkało.
Ja myślę że OCZYWIŚCIE warto jest mieć w szafie całe mnóstwo kolorów tęczy ale żeby z takim oburzeniem na róż? Mamy stanowczo są na NIE i mówią otwarcie o "różowych księżniczkach" jako dzieciach-lalkach. Ale czyż nie każda mama chciałaby mieć w domu księżniczkę? Przecież to nie tak że chcemy przebierać maleństwa...my pragniemy by wyglądały słodko, milusio i całuśnie... A że szaro- brązowe ciuszki często kojarzą się z ponurym nastrojem, może właśnie dlatego wybieramy ten radośniejszy odcień ...


 body: prezent

czapka: h&m; body minymo; spodenki F&F
Sama czasem mam ochotę ubrać Amelcie w coś "neutralnego" ale nie popadajmy w paranoje pisząc o różowych szmatach i braku gustu. Maleństw póki co ma być słodkie, będzie starsze to samo zadecyduje jak chce wyglądać. tyle.

A co wy uważacie na temat stereotypowych kolorów?

5 komentarzy:

  1. Na pierwszym zdjęciu ma piękny kocyk - możesz zdradzić gdzie to cudo kupiłaś ?? :) jest boski :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj to nie kocyk ! to poszewka na kołderke.;)
      niestety była prezentem..:(

      Usuń